W mojej ocenie ciężko jest znaleźć idealny but do biegania po górach. Nie ma jednego uniwersalnego na każdą nawierzchnię, bo coś co się sprawdzi na błocie, niekoniecznie sprawdzi się na kamienistych szlakach. Dlatego w mojej szafie mam różne buty, bo ciągle szukam tego jednego, którego pokocham na zabój.
Moje pierwsze spotkanie z Altrą miało miejsce na expo jednego z maratonów. Podeszłam, obejrzałam, pomacałam, ale nie skradły mojego serca. Mam już tak, że to pierwsze wrażenie ma znaczenie, ale potrafi też zmylić. Nie zawsze to co ładne musi potem okazać się super i odwrotnie.
Kiedy otworzyłam pudełko z Lone Peak 4.0 to pierwsze co pomyślałam, że to nie ten rozmiar. Jakieś takie szerokie, wyglądają na za duże. Ale one takie już są – szerokie w palcach co dla mnie jest na duuuży plus. Kolor to wiadomo, że rzecz gustu i o tym nie będziemy dyskutować. Jeśli ktoś pyta, to mi się podoba i wolę niż kolejne ciemne, czarne buty dla kobiety.
No to lecimy w teren…. i z testem.
Pierwsze wrażenia i trening
Pierwsze co sobie pomyślałam jak je zobaczyłam, to że buty są szerokie i wyglądają jak płetwa. A to nic innego jak FOOTSHAPE™ TOE BOX – system poszerzonego przodu. Bałam się, że ta duża ilość miejsca w palcach będzie mi przeszkadzać w trakcie biegu. Nic bardziej mylnego! Stopa pracuje podczas biegu na różnych płaszczyznach: zarówno przód – tył jak i na boki. Po pierwszym treningu w terenie wiedziałam, że zabiorę je na Dalmacija Ultra Trial . Jakoś czułam, że się tam sprawdzą i nie myliłam się. Po 53 km i 9h biegu w ciepełku nie miałam nawet jednego pęcherza na stopach, a paznokcie w komplecie 10 szt. Stopa super pracowała w bucie i kompletnie nie czułam, żeby było tam za dużo miejsca.
Sama cholewka jest miękka i fajnie dopasowuje się do stopy. Materiał jest przewiewny, a sam but bardzo lekki jak na terenówkę. Przebiegłam w nich w sumie jakieś 200km i nie miały żadnych uszkodzeń. No może poza czubkiem lewego buta, ale to wynik biegania po kamieniach 🙂
Ogólnie buty są “plastyczne”, w sensie że łatwo się zginają. Nie są sztywne, ale jednocześnie posiadają wsparcie tam gdzie mieć powinny czyli przód i tył.
W modelu Lone Peak 4.0 producenci wykorzystali system 4-Point Gaiter Trap Technology czyli możliwość montażu stuptutów – z przodu “haczyk”, po bokach otwory (widać na zdjęciu), a z tyłu jest rzep.
Amortyzacja i drop
Lone Peak 4.0 mają podeszwę o grubości 25mm, wykonaną z niezwykle wytrzymałej gumy oraz z zastosowanym systemem MaxTrac, który łączy przyczepności, trakcję oraz wytrzymałości z zerowym dropem. Nie ukrywam, że w pierwszym momencie dość dziwnie się poczułam z taką “obstawą”, ale zerowy drop to takie bardziej naturalne bieganie dla stopy, a jednocześnie 25mm grubości podeszwy daje nam bezpieczeństwo. Poza tym przy takiej podeszwie kamienie czy inne podłoże jest słabo, o ile w ogóle wyczuwalne.
Bieżnik
Podeszwa w tym modelu Altry jest wykonana z bardziej wytrzymałej gumy MaxTrac a sama technologia to TrailClaw. Bieżnik jest dość agresywny, ale dzięki temu dobrze trzyma się podłoża. Podczas DUT podłoże było zmienne, a mimo to Lone Peak 4.0 super sobie poradziły.
Ogólnie but jest bardzo stabilny i świetnie trzyma się stopy zarówno przy spokojnym biegu jak i nagłych skrętach.
Podsumowanie
Ciężko mi znaleźć minusy tego buta. Nie chcę szukać czegoś na siłę. Dla mnie one sprawdziły się idealnie zarówno podczas biegów w lesie jak i na zawodach. To lekki but, który może być jednocześnie treningowy jak i startowy. Podeszwa, która świetnie trzyma się podłoża dzięki dość agresywnemu bieżnikowi. Szerokie w palcach dzięki czemu stopa swobodnie pracuje. Dla kogoś takiego jak ja, kto ma szeroką stopę to naprawdę jest wielki plus.
To ten model, który naprawdę skradł moje serce i cieszę się, że miałam okazję go przetestować. Wierzę, że to nie jest ostatnia para butów Altra w której będę biegać.
6 komentarzy
Kris
22 listopada 2018 at 13:58Dzięki za ten test. Oglądałem je i też wydawały mi się dość szerokie. Jeśli dobrze się sprawdziły w Dalmacji to poradzą sobie pewnie i w moim lasku 🙂 Niech tylko wejdzie jakaś fajna oferta na Black Friday to będą i moje :))))
poranamajora
26 listopada 2018 at 11:40mam nadzieję, że przejrzałeś ofertę na Black Friday 🙂 Dzięki za komentarz i dobre słowo
Buty do biegania
30 listopada 2018 at 11:58Ciekawa propozycje, dla mnie w butach do biegania najwżniejsza jest amortyzacja, bo mam problemy z kręgoslupem. No i buty muszą być odpowiednio “sztywne”, żeby sie nie odkształcamy, bo mam tak, że zwykle w jedną stronę mi się podeszwa ugniata.
poranamajora
30 listopada 2018 at 15:25nie każdy but jest dla każdego. Co pasuje jednym nie koniecznie musi pasować innym.
To ugniatanie to nie jest związane z tym jak stawiasz stopę? Może warto pomyśleć o jakimś wzmocnieniu?
marzenakp
10 września 2019 at 22:14Byłam zachwycona tymi butami. Bez problemu stopa zaakceptowała 0 drop, po biegach górskich wreszcie nie miałam uszkodzonych paznokci, super trzymały się na skałach ( nawet miałam wrażenie “lepkości” do podłoża). Wchodziłam w nich ( z moimi psami) do rzeki, po wyjściu bardzo szybko schły, po kilkuset metrach już nie chlupało, tak jak w innym obuwiu. Ale… Buty po 9 miesiącach użytkowania nadają się do wyrzucenia. Bardzo słaba tkanina. Pęka na przodzie buta na łączeniu z podgumowanym otokiem, na wysokości palców. Rzeczoznawca stwierdził, że to jest wynikiem mechanicznego uszkodzenia wywołanego “niezamierzonym mechanicznym uszkodzeniem obuwia spowodowanym indywidualną specyfiką ruchu stopy wewnątrz obuwia podczas eksploatacji”. Przejrzałam swoje pozostałe 9 par butów biegowych i chyba w nich inaczej porusza się moja stopa, bo w żadnej parze nie ma przetarć w tym miejscu. Nawet w butach z Lidla 10x tańszych, które zajeżdżam po błotnistych polnych drogach… Może jednak to kiepski materiał, skoro po kilku miesiącach w butach przeznaczonych do biegów w wymagającym terenie pojawiają się dziury
poranamajora
3 czerwca 2021 at 22:09przyznam szczerze, że u mnie siateczka jest cała, ale bardziej pozdzierałam czuby buta. Niestety tego mogłam się spodziewać biegając w terenie, ale siateczka cała. Może to był jakaś wadliwa para…